bardzo długi, bo tym razem czas nam się strasznie dłużył. w planach było wiele atrakcji na mieście: kiermasz w Muzeum Etnograficznym, Modobranie i koncert świąteczny w filharmonii, ale jedno niegroźne kichnięcie pokrzyżowało wszystkie plany. pokonani kolejną porcją katarów, kaszlów i infekcji zostaliśmy w domu. u nas niestety jak jeden zacznie chorować to się szybko choroba nie skończy, bo co najmniej jeszcze dwóch albo trzech musi się podłączyć. i tak zdani na syropki, tabletki i czopki nie pozostało nam nic innego jak znaleźć sobie zajęcia zastępcze. pisanie kartek świątecznych, lepienie aniołów, rysowanie zimowych obrazków, dekorowanie domu... robienie na drutach szalików i czapek. i muszę przyznać, że jakoś udało nam się przetrwać te dni unikając nudy (chłopcy nawet opracowali specjalny Plan B, czyli 3 sposoby na walkę z nudą). i miło wspominamy ten czas, choć katary dalej męczą nas!
4 comments:
Przepiekny ten anioł :))
Zdrowia! :)
Enchocolatte, macie wspaniałe sposoby na walkę z nudą :) Dużo zdrowia dla Wszystkich!
Anik, dziękujemy! A anioł oczarował mnie bez reszty także!
Ewo, takie twórcze chwile są najmilsze. Nic wtedy nie jest ważne, a katary jakby mniejsze!
Zdrowia:) U nas też zaczęło szwankować, ale będzie dobrze:)
Post a Comment