wczoraj wieczorem siedząc z mężem na balkonie po ciężkim, upalnym dniu, delektując się długo oczekiwanym chłodem i kolacją na wolnym powietrzu usłyszałam przenikliwe wołanie: he..., he..., nie wiedziałam, kto to i skąd dochodzi głos. w pierwszej chwili pomyślałam, że to dzieci, ale nie. wychyliłam się przez okno okazało się, że parę pięter niżej ktoś rozpaczliwie wołał o pomoc: help! help! help! wybiegłam z mieszkania na schody, mijajac kolejne drzwi zatrzymałam się na I piętrze skąd dochodziło wołanie. zapukałam. drzwi były otwarte, nie czekając dłużej weszłam. powitał mnie straszny bałagan i książki piętrzące się rzędem wzdłuż korytarza, na końcu którego klęczał stary mężczyzna i ostatkiem tchu krzyczał help!!!
piękny, nowocześnie urządzony apartament, na białych kanapach, podłodze, stole, meblach leżały sterty papierów, książek, zdjęć, opakowań z lekarstwami i innych rzeczy. i wśród tego tłumu rzeczy samotny stary człowiek wołający o pomoc, niemogący wstać, zakleszczony we własnych kościach, które odmówiły posłuszeństwa w ten wszechogarniający upał. na ścianie, pod którą tak klęczał, nie wiem od jakiego czasu, wielki portret przystojnego mężczyzny obwieszony innymi mniejszymi fotografiami ludzi, medalami i karteczkami. wśród nich rzuciła mi się w oczy jedna: ŻYCIE JEST PIĘKNE!
z pomocą sąsiadów, którzy nadbiegli niedługo po mnie podnieśliśmy staruszka i posadziliśmy na krześle. poczym tak siędzącego niczym w lektyce przenieśliśmy do jego sypialni i położyliśmy do łożka. po chwili spał jak dziecko. chudziutki, pomarszczony, nawpół nagi, spocony i wycieńczony żnością... ale uśmiechnięty. wyszliśmy zostawiając go zanurzonego w błogim, spokojnym śnie i pod opieką książek i papierów...
a ja do dziś nie mogę się otrząsnąć. wciąż przed oczami mam starego człowieka, zagubionego wśród przedmiotów, samotnego wśród mieszkających obok ludzi, pieczołowicie hodującego nowalijki w malutkich pojemniczkach na balkonie i wierzącego w cudowność życia.
wybaczcie, że tak się rozpisałam, ale musiałam się z kimś podzielić...
a życie jest piękne...
3 comments:
dziękuje,że podzieliłaś się tym ze mną pod postem
Jesteś cudownym człowiekiem wiesz
i normalnie Cię CIOCIU KOCHAMY
nienormalnie zreszta też o:-)
Zawsze balem sie, ze tak wlasnie moge skonczyc...
No wlasnie, ta samotnosc wsrod ludzi mnie przeraza... Pieknie to opisalas! I choc nie zawsze latwo jest to dostrzec, to tak, zycie jest piekne :)
Pozdrawiam serdecznie!
Post a Comment