odurzona słodkim, nęcącym zapachem śnieżnobiałego jaśminu kwitnącego w ogrodach zerwałam naręcze kwiecia starając zdąrzyć przed nieuchronnie nadciągającą groźno-granatową burzą. potem gdy za oknami w gałęziach topoli szalał wiatr i ogromne krople deszczu głośno rozbijały się o kamienny parapet, ja już bezpieczna, otulona w ciepły, puszysty, kraciasty koc siedziałam z filiżanką świeżo zaparzonego naparu, leniwie rozpływając się w aromacie jaśminu przyjemnie łaskoczącego me zmysły...
2 comments:
fajny klimat
wyzwoliło wyobraźnię i wyostrzyło zmysły
...aż poczułam zapach
:o)
uwielbiam jaśminową herbatę:-)
Post a Comment